Kursy przedmałżeńskie owiane są wieloma historiami pozytywnymi i negatywnymi. Gdyż w każdym przedsięwzięciu są zawsze plusy i minusy. Jednak nie o tym będzie, tylko podstawowe pytanie po co Tobie są kursy przedmałżeńskie?
Po pierwsze. Kurs przedmałżeńskim nie spowoduje, że będziesz na 100% przygotowany/przygotowana do małżeństwa.
Po drugie. Kurs przedmałżeński nie wyjaśni Tobie wszystkich niuansów teologicznych chrześcijańskiej wiary.
Po trzecie. Kurs przedmałżeński nie spowoduje, że z automatu zmienisz swoje poglądy na moralne aspekty nauczania kościoła katolickiego.
Po czwarte. Kurs przedmałżeński nie spowoduje, że będziesz idealnym mężem idealną żona.
To w takim razie po co kurs przedmałżeński?
Odpowiedź można rozbić na tysiące wątków pokazując wartość nauk przedmałżeńskich. Ujmę to w jednym zdaniu -
KURS PRZEDMAŁŻEŃSKI TO PODZIELENIE SIĘ DOŚWIADCZENIEM WIARY W JEZUSA CHRYSTUSA W CODZIENNYM ŻYCIU MAŁŻEŃSTWA.
Reszta to zbędne komentarze i przedłużające się nudne wykłady.
(powyższy post jest skrótem myślowym i nie wyczerpuje całego tematu. W głowie mam całą plejadę myśli, tez, pytań, sformułowań, które przedstawiam narzeczonym na kursie przedmałżeńskim.)
Masz doświadczenia z kursem przedmałżeńskim zostaw swoje wrażenia w komentarzu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz