Porządkując chaos myśli, zacznijmy od „trzeba zacząć działać”. W ostatnim tygodniu w naszych parafiach czytaliśmy list od naszego biskupa Arkadiusza, w którym przedstawił dwa aspekty funkcjonowania Kościoła. Pierwszy finansowy- ziemski, drugi duszpasterski - duchowy. Człowiek realnie stąpający po ziemi, wysłuchawszy danych zawartych w tekście, może jasno określić, ze wspólnota Kościoła się zmniejsza.
Co przyszły papież ma na myśli, mówiąc, że ksiądz ma być specjalistą? Sprecyzował swoją myśl 25 maja 2006 r. w katedrze warszawskiej. "Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem - mówił do duchowieństwa stolicy Polski. - Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego.” Ta profesjonalna wiedza życia duchowego jest wymagająca w kontekście rozwoju osobistego, czyli formacja ludzka, rozwoju intelektualnego - solidna wiedza oraz rozwoju duchowego - modlitwa osobista. Dopiero na takim fundamencie ksiądz będzie mógł pójść w świat do „działania”.
W tym momencie wychodzimy z „Kościoła”. Czyli z tradycyjnej formy utrzymania się księdza na parafii. Będąc proboszczem w nielicznej osobowo parafii (około 200 osób) oraz gdy do przestrzegania postu zgodnie z prawem kościelnym jest około 20 osób. (Z postu zwolnione są osoby do 14-ego roku życia oraz osoby, które ukończyły 65-ty rok życia) ks. Ratzinger o tym „wyjściu” oraz opisie sytuacji, pisze tak, cyt: „Pójdźmy krok dalej. Z obecnego kryzysu wyłoni się Kościół jutra – Kościół, który stracił wiele. Będzie niewielki i będzie musiał zacząć od nowa, mniej więcej od początku. Nie będzie już w stanie zajmować wielu budowli, które wzniósł w czasach pomyślności. Ponieważ liczba jego zwolenników maleje, więc straci wiele ze swoich przywilejów społecznych.” I dodając kwestie „bycia księdza” we wspólnocie: „W przeciwieństwie do wcześniejszych czasów, będzie postrzegany dużo bardziej jako dobrowolne stowarzyszenie, do którego przystępuje się tylko na podstawie samodzielnej decyzji. Jako mała wspólnota, będzie kładł dużo większy nacisk na inicjatywę swoich poszczególnych członków. Niewątpliwie odkryje nowe formy posługi kapłańskiej i będzie wyświęcał do kapłaństwa wypróbowanych chrześcijan, którzy wykonują już jakiś zawód.” Uważam osobiście, że jeszcze jesteśmy w okresie przejściowym. Z jednej strony księża, tacy jak ja, po seminarium, tylko z jedną dziedziną wykształcenia, teologia, oraz ci którzy już mają inny zawód oprócz teologii. W jednym z ostatnich odcinków naszego programu telewizyjnego Pełnia Wiary, była prezentowana sylwetka ks. Mikołaja, który jest informatykiem. Na swoje utrzymanie zarabia projektując strony internetowe oraz aplikacje jednocześnie posługując w parafiach eparchii Wrocławsko-Koszalińskiej.
Na moim profilu instagramowym @zonatyksiadz, dla obserwujących zadałem pytanie, jaka praca dla księdza, poza służbą w parafii, była by przez ciebie akceptowalna? W sumie nikogo nie muszę pytać o zdanie, oprócz eparchy. Zgodnie z prawem, praca nie powinna godzić w nauczanie Kościoła. Obserwujący wskazali kilka zawodów. Między innymi: dziennikarz, pisarz, specjalista marketingu, kucharz, ogrodnik, pracownik biurowy, kierowca, bibliotekarz. Zapewne to jeszcze nie wszystkie pomysły, ale one już dają pewne światło, co byłoby akceptowalne społecznie. Gdyż dojście do pytania „co ludzie sobie pomyślą?” Dla poszczególnego księdza może być trudną przeprawą. Doświadczyłem tego osobiście, gdy w mojej historii wraz z małżonką zajmowaliśmy się marketingiem sieciowym . Dzisiaj z tych działań pozostały tylko i aż wspaniałe znajomości. Skargi „tych co sobie pomyśleli” znalazły swoje sformułowanie w upomnieniu oraz zakazie wypowiedzi w mediach społecznościowych. Więc „ludzie” nie zawsze sobie dobrze myślą i to trzeba zaakceptować. Mam wrażenie, że czasami zachowujemy się w Kościele jak małe dzieci w przedszkolu. „Proszę pani, a ten mi zabrał zabawkę, a tamten powiedział mi przykre słowo”. Taka infantylizacja relacji wśród dorosłych ludzi prowadzi do coraz mniej poważnego traktowania się nawzajem, a z drugiej strony do strachu, który paraliżuje podejmowanie jakichkolwiek działań w życiu. Nie tylko duszpasterskim.
Jednocześnie taka postawa, zaprzecza nauczaniu obecnego Papieża Franciszka, który niejednokrotnie wskazuje na formę „bycia księdza” w świecie: „Kapłan, który w niewielkim stopniu wychodzi z samego siebie, który niewiele namaszcza — nie mówię «wcale», bo, dzięki Bogu, wierni wykradają nam namaszczenie — traci to, co najlepsze z naszego ludu, to, co potrafi poruszyć najgłębszą część jego kapłańskiego serca. Ten, kto nie wychodzi z samego siebie, zamiast być mediatorem, staje się stopniowo pośrednikiem i zarządcą. Wszyscy znamy różnicę: pośrednik i zarządca «otrzymali już swoją zapłatę», a ponieważ nie ryzykują własnej skóry i swojego serca, nie otrzymują serdecznego podziękowania, wypływającego z serca. Stąd właśnie bierze się niezadowolenie tych, którzy stają się smutni — są smutnymi księżmi i zamieniają się w swego rodzaju kolekcjonerów antyków albo nowinek, zamiast być pasterzami «pachnącymi jak owce» — o to was proszę: bądźcie pasterzami «o zapachu owiec», aby to się czuło — zamiast być pasterzami pośród swojej trzody i rybakami ludzi. ” (Homilia podczas Mszy św. Krzyżma w Wielki Czwartek, 28.03.2013)
Odpowiedź na wezwanie Papieża Franciszka oczywiście może być różna. Każdy z nas może inaczej rozumieć „pachnący owcami” Jednak to niezmienia faktu, że wizja Papieża Benedykta XVI staje się realnym życiem księdza w wizji Papieża Franciszka. Nie ma jednego modelu, jak to robić, ale jest jedno i to samo wezwanie. Być z ludźmi, aby głosić Ewangelię o zbawieniu świata w Jezusie Chrystusie, aby dać ludziom nadzieję. Dlatego wstąpiłem do seminarium, dlatego przyjąłem sakrament małżeństwa i kapłaństwa. Jako mąż, ojciec - głowa rodziny, jestem za nią odpowiedzialny. Na płaszczyźnie materialnej oraz duchowej. Wraz z moją małżonką przyświeca nam misja wychowania dzieci w wierze chrześcijańskiej i dawanie świadectwa o tym, że Jezus Zmartwychwstał i żyje. Jako kapłan przyjąłem obowiązki związane z posługą dla Ludu Bożego, aby mu towarzyszyć w drodze do życia wiecznego. Jak pisze Papież Franciszek „aby nie być tylko zarządcą”.
Co Ty myślisz o pracy księdza innej, niż tylko posługa w parafii? Koniecznie podziel się swoimi refleksjami w komentarzu.
Ks. Paweł Potoczny : @zonatyksiadz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz