„Każdy ksiądz czy osoba zakonna dysponuje potężną mocą, jaką jest osobista więź z Bogiem, modlitwa i życie sakramentalne”.
Ks. Marek Dziewiecki
Małgorzata
Ksiądz-ojciec, ksiądz-przyjaciel
Kapłan, który wywarł ogromny wpływ na moje życie, na moją
wiarę, potrafił w pełni korzystać z tych darów. Mam w sercu i pamięci
wciąż wyraźne i niezatarte wspomnienie tego Kapłana, którego dobry Bóg
postawił na drodze mojego dzieciństwa i młodości. Jego rozmodlenie,
prawdziwa miłość i wielka gorliwość w służbie Chrystusowi i drugiemu
człowiekowi to obraz z codziennego życia. To nie doświadczenie i wiedza,
ale właśnie miłość do Boga i człowieka warunkowała to, że rozumiał
ludzi. Próbował chronić przed złem, grzechem czy zniechęceniem i
bezradnością, umacniał też tych, którzy byli mocni, wskazywał taką
drogę, by żyli jeszcze szlachetniej i w większej radości. Dzięki
takiemu prowadzeniu mogli umacniać innych, tych do których sam nie mógł
dotrzeć, a którzy potrzebowali pomocy. Miał zawsze czas dla drugiego
człowieka i na pewno miał czas dla Boga. Myślę, że Jego rozumienie
ludzi wynikało również z tego, iż był wiernym i serdecznym
przyjacielem, z niektórymi z nich tworzył rodzinne więzi przyjaźni,
uczestnicząc jako kapłan w ich zwyczajnym codziennym życiu, traktując
jak swoich drogich krewnych. Dla mnie ta przyjaźń z całymi rodzinami
(w tym również z moimi rodzicami, moją rodziną) to przykład prawdziwej,
dojrzałej i czystej kapłańskiej miłości do każdego człowieka. Tak
postępował też błogosławiony Jan Paweł II, który był wiernym
przyjacielem dla wielu, może właśnie dlatego, że nie tylko miał
osobistą więź z Bogiem ale „stawał się domownikiem w wielu rodzinach, z
którymi się serdecznie zaprzyjaźniał”.
Ks. Edmund swoją miłość do parafian wyrażał poprzez
pracowitość, ofiarną bezinteresowną służbę oraz swoją fizyczną
obecność wśród nich. Pan Jezus, który kocha miłością doskonałą, był
obecny wśród ludzi w sposób fizyczny od rana do wieczora, był cały dla
innych.Każdy Kapłan jest świadkiem Boga a Bóg jest MIŁOŚCIĄ. Kapłan ma
nie tylko mówić i uczyć innych kochać ale sam ma być przykładem
takiej prawdziwej, pięknej miłości jaką ukochał nas Chrystus.
Po ponad dwudziestu latach nieobecności ks. Edmunda w moim
życiu, znów miałam to wielkie szczęście, że spotkałam kolejnego
kapłana, który żyje i służy człowiekowi i całym rodzinom, z takim samym
zapałem, zaangażowaniem i wielką radością. Zaraża swoją miłością do
Jezusa wszystkich, których Bóg stawia mu na drodze. Jest dla mnie
wzorem kapłana, który kocha czystą bezinteresowną miłością, który
troszczy się o człowieka tu i teraz. Z wielkim zaufaniem powierzam Mu
swoje wątpliwości, obawy i prowadzenie duchowe, jest osobą która
ukazuje mi prawidłową drogę mojego wzrastania w wierze i miłości do
Chrystusa. Do niedawna nie zdawałam sobie sprawy jak ważnym i
niezbędnym jest, mieć w życiu Przewodnika Duchowego. Gdy człowiek
pragnie pogłębiać swoją więź z Bogiem, gdy Bóg dotyka go swoją
miłością, taki kapłan czuwa aby do serca nie wkradła się pycha, aby się
nie pogubił.
Ksiądz Edmund i ten drugi ksiądz są po prostu księżmi. Na tym
polega cała ich nadzwyczajność. Nie są ludźmi świeckimi są księżmi i
ja właśnie potrzebuję księdza. Księdza, który jest ojcem, przyjacielem,
etc. ale nigdy nie przestaje być księdzem. Jest dla mnie
księdzem-ojcem, księdzem-przyjacielem, etc.
kaplani.com.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz