Obserwując dyskusję na temat rzekomych ekskomunik na prezydenta i parlamentarzystów, krew się gotuję. Zamiast głosić radość z obecności Boga wśród nas to demonizujemy rzeczywistość, że niby to jedna czy druga ustawa strasznie coś zmieni w naszej wierze. Często zasłaniając się ochroną niewinnych, chorych , starszych, tracimy wiarę i miłość do braci i sióstr grzeszników. Tak do naszego rodzeństwa, bo nikt z nas oprócz Boga nie jest bez grzechu i wszyscy stoimy na tej samej drodze oczekując i prosząc o Boże miłosierdzie. Na początku zaznaczę, że nie popieram aborcji, in vitro eutanazji i zgodnie z moją przysięgą, którą składałem podczas święceń " wierzę w to co nakazuje wierzyć Kościół Święty". Chrystusowy Kościół Święty słowami św. Jana Pawła II w encyklice Evangelium Vitae z 1995 roku w punkcie 73 naucza tak:
"Szczególny problem sumienia mógłby powstać w przypadku, w którym
głosowanie w parlamencie miałoby zdecydować o wprowadzeniu prawa
bardziej restryktywnego, to znaczy zmierzającego do ograniczenia liczby
legalnych aborcji, a stanowiącego alternatywę dla prawa bardziej
permisywnego, już obowiązującego lub poddanego głosowaniu. Takie
przypadki nie są rzadkie. Można bowiem zauważyć, że podczas gdy w
niektórych częściach świata nadal prowadzi się kampanie na rzecz
wprowadzenia ustaw dopuszczających przerywanie ciąży, popierane
nierzadko przez potężne organizacje międzynarodowe, w innych natomiast
krajach — zwłaszcza tych, które doświadczyły już gorzkich konsekwencji
takiego permisywnego ustawodawstwa — pojawia się coraz więcej oznak
ponownego przemyślenia sprawy. W omawianej tu sytuacji, jeśli nie byłoby
możliwe odrzucenie lub całkowite zniesienie ustawy o przerywaniu ciąży,
parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania
ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby słusznie, udzielając
swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości
takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej
negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej. Tak
postępując bowiem, nie współdziała się w sposób niedozwolony w
uchwalaniu niesprawiedliwego prawa, ale raczej podejmuje się słuszną i
godziwą próbę ograniczenia jego szkodliwych aspektów."
I to jest ten szczególny moment, niezmiernie ważny dla ludzi sprawujących władzę i ustanawiających prawo. O ile mi wiadomo, nie było żadnych regulacji prawnych co do metody in vitro, które regulowały by cokolwiek. Tak zwana wolna amerykanka i róbta co chceta w tak ważnej dziedzinie, jak życie ludzkie nie może mieć miejsca. Jakaś regulacja została ustanowiona, coś chociaż troszeczkę uporządkowano. Nie wszyscy muszą myśleć tak jak my chrześcijanie, bo tak zechciał Wszechmogący dając każdemu wolną wolę. I tego się trzymajmy. Dajmy świadectwo naszej wiary i miłości bliźniego, brata naszego grzesznika, aby inni patrząc na nas także uwierzyli w obecność Boga. Od potępienia i zbawienia jest Bóg. I tu na myśl przychodzą słowa Jezusa wypowiedziane do Piotra, (J 21, 20-23) "20 Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za
sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał
na Jego piersi i powiedział: «Panie, kto jest ten, który Cię zdradzi?» 21 Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: «Panie, a co z tym będzie?» 22 Odpowiedział mu Jezus: «Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę6, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!» 23 Rozeszła
się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział
mu, że nie umrze, lecz: «Jeśli Ja chcę, aby pozostał aż przyjdę, co
tobie do tego?»
Dlatego módlmy się, o dobre świadectwo nas wierzących, abyśmy dali dobre świadectwo wiary. Obyśmy swojej wiary nie zgubili, a inni patrząc na wiarę naszą niech ujrzą w niej Boga.
o. Paweł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz