piątek, 23 października 2009

Dzień za dniem

Otrzymałem ostatnio prośbę, aby częściej zaglądać na bloga i coś dopisywać. Prośbę postaram się spełnić rzetelnie, ale to zależy także od obowiązków, których jest mnóstwo, a czasu mało.

Dzień rusza do przodu z każdym wschodem słońca, a razem z dniem rusza i kapłan do swojej pracy. Praca, która ma wiele wymiarów i płaszczyzn, które wzajemnie uzupełniają się, przenikają i wypełniają. Tym podstawowym, którym się napełniam, aby służyć jak najlepiej jest modlitwa. Minimum przypisane przez prawo i maximum osobistego zaangażowania. Czy czuję Boga w modlitwie? Nie zawsze. Czasem ukrywa się przede mną i muszę się natrudzić. Czasem przestaję się modlić, aby zatęsknić. Gdy tęsknota sięgnie granic wytrzymałości wracam i jestem z Nim. Wtedy Go czuję, że mnie otacza, że zatapia mnie swoją obecnością. Pewnie Bóg uśmiecha się czytając te wypociny, które starają się opisać coś nieopisanego. Osobiste doświadczenie Boga w modlitwie. Mogę tylko próbować to zrobić, ale i tak będzie to nieudolne. Jednak warto się modlić i warto tęsknić.

o. Pawło

Brak komentarzy: